Komentarze: 4
W galery of mokotow poznalam z kolezankami
kilku chlopakow. Mieszkali gdziś blisko mnie,
wiec wracalismy tym samym buskiem. Dokladniej
ja, Wera i dwoch takich. Wera nagle poczula
sie glodna, wiec wymysliłysmy zeby wysiasc
przy McDonaldzie. Od razu mowie ze zawsze jak
wracam z Galerii to jest taki tlok ze ledwo
mozna oddychac! Ja stalam przy samym wyjsciu
na najnizszym schodku. Nie radze robic tego
samego. To nie byl niskopodlogowy i gdy drzwi
sie otworzyly.... (tu jest miejsce na chwile
napiecia)... przytrzasnelo mi noge!!! Chlopscy
chichotali sobie spokojnie, a ja ciagnelam to
noge do siebie zeby wyszla, nie wiecie nawet
jak to dranstwo mocno trzyma!!! Stalam na tym
schodku i oczywiscie blokowalam przejscie,wera
wesolutko pobiegla sobie na papu, chyba nawet
nie zauwazyla co mi sie stalo! Ah... to bylo
straszne!!! Jakis facet zaczali mi pomagac sie
wyrwac. Kierowca to zauwazyl i zamknal drzwi.
Juz myslalam ze odjedzie i bede musiala z tymi
chlopakami jechac! Po takim obciachu ;) (w sumie
to bylo b. smieszne;) )Ale madry kierowca
otworzyl znowu i na skrzydelkam polecialam zjesc
zestaw XXL Fish Maca. Pychota! Jesli jestescie w
trakcie jedzenia to zycze smacznego ;)